Lądujemy o 5 rano w Novim Sadzie (drugie lub trzecie co do wielkości miasto w Serbii; 2 lub 3 w zależności od tego kto wypowiada te słowa - mieszkaniec Noviego Sadu czy nie :-)). Pociągi do Belgradu jeżdżą stąd regularnie ? zarówno osobowe jak i pośpiechy. Tu już kupiłyśmy bilet z 50% zniżką, mimo, że jedna z nich była już od miesiąca nieważna:) Bilet kosztował jakieś grosze, a pociąg jadzie ok. 1,5 h.
Warte obejrzenia są fortyfikacje, które znajdują się po drugiej stronie miasta ? za Dunajem, a brak o nich jakiejkolwiek informacji w przewodniku Bezdroży ?Bałkany? (ups?). A dowiedziałyśmy się tego od bardzo miłego Serba, z którym spędziłyśmy w Novim Sadzie kilka godzin (i którego najwyraźniej nie interesował okup za nas :-)).
Wieczorem jesteśmy w Belgradzie i śpimy u kolejnego interesującego Serba?:-).