Totalne lenistwo? (na plaży nudystów :).
Wieczorem wyjeżdżamy do Sarajewa - autobusem międzynarodowym? podobno :) W bilety zaopatrujemy się rano, zdobywając ostatnie siedzące miejsca, o które przyjdzie nam zreszta poźniej walczyć. Autobus odjeżdża o 22.10 a cała podróż ma zająć tylko 7 godzin :-O. Of kors ma to mało wspólnego z tym co wydarzy się później? Nasz automobil dociera ze sporawym opóźnieniem, jak się okazuje nie jest to jeden z dwóch jeżdżących dziennie pojazdów w tym kierunku, bo tak nas właśnie powiadomiono w punkcie informacji. Gdy czekałyśmy, na dworzec podjechało co najmniej kilka autobusików do Sarajewa i co ważniejsze, o znacznie wyższym standardzie :). My jednak z bilecikami w ręku ruszamy w stronę przybyłego na dworzec ogórka - bo nie inaczej można nazwać czekający na nas pojazd. Ktoś na kształt pilota z pastą do zębów na twarzy ;) upycha nas w środku? Podobno mamy się cieszyć, że w ogóle jedziemy? I tak po krótkim czasie jest nas około 50 przy 40 miejscach siedzących, wesolutko. O klimie nie ma co marzyć, pełen folklor :). Pomimo wszystko stojący nad nami całą drogę Pan wciąż się uśmiecha? zadziwiające:. Ponieważ nawet lokalne ludki stwierdziły, że nasz automobil był lekkim przegięciem tak więc przewoźnika Božur Podgorica nie polecamy!!! Owa przyjemność kosztowała nas 16,5 Euro + 1 Euro za bagaż!